Legendy polskie według Granny - Bazyliszek i Pan Twardowski

Podczas kolejnego spotkania Klubu Gier Planszowych*, któremu patronuje wydawnictwo Granna, mieliśmy okazję poznać dwie nowe gry zapoczątkowujące serię "Legendy polskie". 


Na stole zagościły "Bazyliszek" oraz "pan Twardowski" - planszówki przeznaczone dla grupy od 2 do 6 graczy w wieku powyżej sześciu lat.
Jak łatwo się domyślić, łączy je tematyka, nawiązująca do tradycyjnych opowieści. Wydawca stanął na wysokości zadania i na wstępie każdej z instrukcji zamieścił skróconą (w sam raz dla sześciolatków) wersję legendy, do której nawiązuje dany tytuł. Grafiki i mechanikę każdej z gier ciekawie połączono z ich treścią.


Na "pierwszy ogień" poszedł "Pan Twardowski"


Jak głosi wstęp do instrukcji, w czasie rozgrywki wcielamy się w biesy, które w karczmie Rzym zaczaiły się na legendarnego czarnoksiężnika. Jako że Twardowski "tanio skóry nie sprzeda", musimy wyśledzić, którego spośród sześciu zebranych tam szlachciców powinniśmy porwać do piekieł. Zdobywamy w tym celu wskazówki co do wyglądu zewnętrznego naszego bohatera, by na zasadzie dedukcji ostatecznie wskazać tego właściwego.



Jak wejść w posiadanie cennej podpowiedzi? 
Na stole układamy obrazek złożony z 16 dwustronnych elementów. Kartoniki różnią się po obu stronach drobnymi szczegółami. W każdej turze jeden z graczy odwraca wybrany kafelek. Pozostali przesłaniają na ten moment oczy załączonymi maskami. Na sygnał wszyscy ponownie spoglądają na układankę i decydują, co się zmieniło. 
Ten, kto prawidłowo wskaże który element został obrócony, ma prawo podejrzeć (w tajemnicy) pojedynczą kartę ze wskazówką i wykluczyć spośród podejrzanych na przykład brodacza albo osobę palącą fajkę...


kto zauważył, że pod stołkiem pojawiła się pajęczyna?

Ot i cała filozofia - zapamiętujemy, zgadujemy, podglądamy, a zgromadziwszy w kolejnych rundach 5 wskazówek co do jego wyglądu wskazujemy Twardowskiego. Komu pierwszemu się to uda - zostaje zwycięzcą.

Być może jaśniej opisuje to jedna z recenzentek Grajmy! na swoim blogu - zdezorientowanych zapraszamy na stronę made by bibi :) Zapewniamy, że "na żywo" przeczytanie/wyjaśnienie i zrozumienie reguł zajmuje najwyżej kilka minut. Sama rozgrywka nie jest już jednak wcale trywialna i wymaga wzmożonej koncentracji uwagi i wysilenia pamięci.


Drugi tytuł, który poznaliśmy to "Bazyliszek". Już okładka zapowiada w tym przypadku spore emocje...


Legendarnego stwora nie należy się jednak bać - jak pamiętamy z opowieści, łatwo go pokonać bystrością umysłu i umiejętnym zastosowaniem lustra :)

Elementy gry przywodzą na myśl scenerię legendy - pionki wędrują po planszy punktacji stylizowanej na podziemia, a na kartach znajdujemy wyobrażenia lochów/komnat, w których kryją się skarby, duchy, szczury, nietoperze itp. Jest klimat!



Gra jest bardzo dynamiczna. Rozgrywamy zaledwie dwie tury, a wszyscy gracze wykonują swoje działania jednocześnie.
Naszym zadaniem jest odkrywanie kolejnych karty z Bazyliszkiem na rewersie i obrazem podziemi po drugiej stronie i dobieranie wybranych z nich do swojej kolekcji odwiedzonych pomieszczeń. Te, z których rezygnujemy pozostają odkryte na stole. Po namyśle mogą jeszcze zostać dobrane przez dowolnego gracza. Etap dobierania trwa tak długo, jak są dostępne do odkrycia jakieś karty i kończy się dla wszystkich w tym samym momencie.

Chodzi o to, żeby przed końcem rundy skompletować jak najwięcej różnych kart (za powielenie któregoś z rysunków grozi sroga kara!) - w tym najkorzystniej par takich, które stanowią własne odbicia lustrzane. Cała trudność polega na tym, że oglądamy tylko jedną kartę na raz, a decydując się na dołączenie jej do swojego zbioru, odkładamy na bok zakrytą i ponownie będziemy mogli ją zobaczyć dopiero przy podliczaniu punktów.
Za dwa symetryczne obrazki otrzymujemy 5 punktów, każdy odmienny od pozostałych - po 1. Jeśli jednak damy się zwieść Bazyliszkowi i dwukrotnie odwiedzimy ten sam loch - tracimy wszystkie zdobyte w danej turze punkty.

 Pamieć wzrokowa i orientacja w przestrzeni pracują na najwyższych obrotach!



Jak "Bazyliszek spodobał się innym możecie przeczytać na blogu Bajdocja.
Jeśli chodzi o uczestników naszego spotkania - zrobił istną furorę!

Kilka niezależnych opinii "testerów" z Klubu Gier Planszowych o przedstawionych grach przedstawiamy poniżej:

"Gra >>Pan Twardowski<< uaktywnia pamięć i jest bardzo interesująca"

"Gra ciekawa, rozwijająca spostrzegawczość"

"Gry OK!"

">>Bazyliszek<< jest bardzo ciekawą grą. Trzeba być spostrzegawczym i szybkim oraz mieć dobrą pamięć. Bardzo mi się ta gra podoba"

"Uaktywnia pamięć. Nawiązuje do legend polskich"

"Gra rozwija pamięć i spostrzegawczość. Bardzo ciekawa"


Jak widać, zdecydowanie warto spróbować :)

Za egzemplarze recenzenckie dziękujemy wydawnictwu Granna - są dostępne dla wszystkich zainteresowanych w siedzibie Klubu, tj. Filii 1 Biblioteki Miejskiej w Grudziądzu, w godzinach jej otwarcia.


* Stowarzyszenie Grajmy! wsparło inicjatywę założenia Klubu w lokalnej bibliotece, a wolontariusze prowadzą cykliczne spotkania zachęcając do poznawania nowych gier. W każdą pierwszą środę miesiąca spotykamy się z seniorami, regularnie prezentujemy też planszówki na spotkaniach z dziećmi.
Zapraszamy na nasze spotkania (więcej informacji można uzyskać kontaktując się mailem przez formularz kontaktowy u dołu strony), a wraz z wydawnictwem Granna zachęcamy do podejmowania podobnych inicjatyw w Waszych okolicach.
Informacje na temat zakładania podobnych Klubów można znaleźć na stronie wydawcy - KLIK.

Zobacz także:

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.