Strony

Popatrz, popatrz - Santa Maria

Granna to wydawnictwo, które kojarzy się przede wszystkim z ogromnym doświadczeniem i wielką pulą tytułów gier planszowych dla dzieci. Wielu graczy w różnym wieku docenia także wybór ich doskonałych łamigłówek i gier logicznych.Ich oferta stale się jednak rozszerza - również o pozycje skierowane do starszych, bardziej doświadczonych graczy.
W cyklu "Popatrz, popatrz" prezentujemy dziś nowość z serii Granna Expert.
Zobaczmy wspólnie, co znajduje się wewnątrz pudełka gry  

Santa Maria



Jak głoszą infografiki na opakowaniu, tytuł przeznaczony jest dla graczy w wieku powyżej 12 lat.
Co ciekawe w rozgrywce, którą przewidziano na 45-90min. może wziąć udział od 1(!) do 4 osób.


Spore opakowanie okazuje się wypełnione mnogością elementów.
Wśród nich wykonane z grubego kartonu:
  • 1 plansza główna / 4 dwustronne plansze kolonii
  • 15 podwójnych żetonów terenu / 15 potrójnych żetonów terenu
  • 4 żetony ze stolicą / 3 żetony drogi
  • 24 żetony mnichów
  • 50 żetonów monet (1x40 szt., 3x10 szt.)
  • 10 żetonów uczonych / 6 żetonów biskupów
  • 4 startowe żetony statków / 30 żetonów statków
  • 72 żetony punktów szczęścia
oraz elementy drewniane:
  • 1 znacznik roku /12 znaczników graczy
  • 60 znaczników surowców
  • 12 białych kostek / 12 niebieskich kostek
Wszystko oczywiście wyszczególnione w załączonej instrukcji.


W pudelku nie ma niestety wypraski choćby przypominającej tę, którą pamiętamy z gry Capital - ułatwiającej utrzymanie porządku i sprawne rozłożenie gry. Choć dzięki czytelności opisu tzw. setupu, nie sprawia on żadnych trudności, ze względu na mnogość elementów z pewnością nie należy do błyskawicznych... Pomocne w utrzymaniu ładu są oczywiście woreczki strunowe, których wydawca na szczęście nie poskąpił.
 

Czas rozpocząć eksplorację...

Cel gry jest jasny:
Gracze wcielają się w kolonizatorów przybyłych do Nowego Świata z nadzieją stworzenia jak najlepiej prosperującej kolonii. W trakcie gry zdobywają surowce niezbędne do jej rozbudowy, tworzą gęstą sieć dróg, prowadzą wymianę handlową i wysyłają konkwistadorów na poszukiwanie złota. Dbają również o rozwój religijny, pozyskując do współpracy uczonych i mnichów.
Po trzech rundach, które odzwierciedlają trzy lata funkcjonowania kolonii. gracz, który wywołał najwięcej uśmiechów na twarzach swoich mieszkańców (czyli zdobył najwięcej punktów szczęścia), zostaje ogłoszony zwycięzcą.
Na środku stołu ląduje plansza główna z torami "osiągnięć". Co nieco zaskakuje, nie ma na niej głównego toru punktacji - "uśmiechy" podliczamy na gromadzonych w trakcie gry żetonach.



Łatwo zauważyć, że w czasie rozgrywki wszyscy będą mieli do dyspozycji pulę wspólnych kości oraz rozłożonych wokół planszy "kafelków".
Każdy z graczy wybiera sobie dodatkowo indywidualną planszetkę własnej kolonii.

Mamy do dyspozycji unikalne plansze kolonii, które stopniowo zapełniamy kaflami terenu. Zarówno plansza jak i kafle posiadają pola akcji, które mogą być aktywowane za pomocą kości – draftowanych ze wspólnej puli dostępnej dla wszystkich graczy. Wybrana kostka wskaże nam, jaki akcje (z którego rzędu lub kolumny) będziemy mogli wykonać za darmo w danej rundzie. Musimy więc zaplanować kiedy, i jakie pola będziemy chcieli wykorzystać, by w odpowiednim momencie wziąć potrzebną nam kostkę.
Wyborów stanie przed nami wiele. W każdej turze można rozbudowywać kolonię lub aktywować posiadane budynki lub całe ich grupy (kolumna/rząd) oraz handlować surowcami. Gracze indywidualnie decydują także o wycofaniu się z rundy (zakończeniu swoich działań na dany rok).



W przypadku rozbudowy do dyspozycji są podwójne i potrójne (a w wariancie zaawansowanym także dodatkowe, ilustrujące stolice) kafle terenu.


Znaczenie poszczególnych rodzajów terenu i działanie "budynków" początkowo trzeba będzie z pewnością kontrolować zaglądając do instrukcji, szybko okazuje się jednak, że są wystarczająco czytelne.

 

Przeprowadzając odpowiednie akcje zdobywamy kafelki statków, uczonych i biskupów.
Ich działanie i wartość wydają się na pierwszy rzut oka jeszcze bardziej niejasne...
 

Każda z grafik ma jednak swoje szczegółowe wyjaśnienie, które dla wygody graczy zebrano na pojedynczej stronie instrukcji.


Oczywiście najtrudniejsze zadanie to roztropnie zarządzać zasobami i wybrać optymalną kolejność działań.
Gracze stają przed dylematem jak najlepiej rozwinąć swoją kolonię.
Czy najpierw zdobyć niezbędnie do jej budowy surowce? A może lepszym rozwiązaniem będzie od razu ruszyć na podbój kontynentu, przesunąć się na torze konkwisty, i natychmiast otrzymać złoto i pokaźną liczbę punktów zwycięstwa? Czy jednak lepszym pomysłem będzie zadbanie o rozwój religijny i pozyskanie do pomocy mnichów, którzy zdobędą dla nas dodatkowe kostki oraz przydatne umiejętności? A może prowadzić zamorski handel i tym samym zapewnić sobie więcej zasobów w następnej rundzie…
Jak to zwykle bywa, od samego patrzenia na planszę nie nauczymy się grać.
Ciekawym rozwiązaniem jest umożliwienie ćwiczenia się w skutecznych podbojach pojedynczemu graczowi - w wariancie gry solo. Żeby nie było nudno, można sobie wówczas postawić dodatkowy (poza uszczęśliwianiem mieszkańców) cel.

Podsumowując - wrażenia estetyczne dość pozytywne, czytelność zasad nie pozostawia wiele do życzenia. Gra niewątpliwie wymaga odpowiedniej przestrzeni, czasu i zaangażowania - najlepiej graczy obytych już nieco ze specyfiką nieco bardziej zaawansowanych eurogier, którzy będą w stanie ogarnąć kilka pojawiających się tu mechanik.

Nie pozostaje nic innego, jak tylko dokładnie przestudiować niuanse i przykłady podane w instrukcji (jej pełną treść znaleźć można także on-line >>KLIK<<) i zasiąść do stołu!




Na koniec informacja, kto odpowiada za powstanie gry:

Autor: Eilif Svensson i Kristian Amundsen Ostbi
Ilustracje: Gjermund Bohne
Wydawca wersji oryginalnej: Aporta Games
Wersja polska: Granna, seria EXPERT

i eleganckie przykładowe rozłożenie elementów na stole uwiecznione na dnie pudełka:


I to by było na tyle, jeśli chodzi o informacje wstępne i pierwszy rzut oka.

Opinia na temat wrażeń po kilku rozgrywkach pojawi się wkrótce na blogu mamajanka i On.


Ciekawe, czy i jak uda się nam połączyć szczytny cel uszczęśliwiania i historycznie dużo mniej optymistycznie kojarzący się klimat konkwisty...

W treści wykorzystano fragmenty instrukcji oraz materiały prasowe wydawcy