Strony

Popatrz, popatrz: CATAN

Czy jest tu ktoś, kto nie kojarzy tego pudełka?


Za usprawiedliwionych uznajemy wszystkich pamiętających tytuł "Osadnicy z Catanu" i klasyczne, drewniane "domki" sprzed zmian, które wprowadziło wydawnictwo Galakta.
"Osadnicy" od tego czasu zaczęli się wielu kojarzyć już zupełnie inaczej (patrz np. tutaj: >>KLIK<<), powiedzmy to zatem wyraźnie: bohaterem dzisiejszej sesji zdjęciowej pod hasłem "Popatrz.popatrz" jest

CATAN 

Gra planszowa


Zgodnie z "zaleceniami producenta" jest to gra dla 3-4 graczy w wieku od 10 lat.
Według użytkowników - również dla "ogarniętych planszówkowo" ośmio- i dziewięciolatków, a przy drobnych modyfikacjach także dla dwóch osób.
Trwa czasem krócej (przy trzech sprawnie działających graczach), ale i nierzadko nieco dłużej (szczególnie, gdy gra komplet nowicjuszy) niż zapowiadane na pudełku 75 minut.


Miłośnikom porządku z pewnością spodoba się wnętrze pudełka.
Wypraska obejmuje miejsce na poszczególne elementy oraz zawiera praktyczne podajniki na karty.


Planszę układamy sami, dzięki czemu startowy układ heksów może być inny dla każdej rozgrywki.
Dobrym pomysłem było otoczenie wyspy ramką morza - całość jest stabilna, czytelna i ma odrobinę klimatu :)


Figurki osad, miast i plastikowe "drogi" w nowszej edycji wyglądają tak:


Każdy z graczy dysponuje kompletem w innym kolorze - granatowym, ceglastoczerwonym, kremowobiałym lub... hmm, brudnopomarańczowożółtym?

Również figurka symbolizująca złodzieja ma adekwatny do roli wygląd.


W starszej wersji mieliśmy po prostu kolory podstawowe, domki, patyczki i czarny pionek...
Czy są to zmiany na plus, każdy musi sam ocenić. Wielu wcale nie przypadła do gustu taka ilość plastiku i nowa kolorystyka. Niemniej warto docenić, że choć już nie drewniane, wszystkie elementy są utrzymane w "średniowiecznej" stylistyce i dają się stabilnie ustawić na planszy.


Karty surowców są wystarczająco duże i czytelne, a przy tym całkiem ładne. Kartoniki z dodatkowymi punktami zwycięstwa i pomocnicze karty z kosztami budowy dla każdego gracza - z twardej, "niezniszczalnej" tektury - super. Tekturki z numerami układane na polach planszy są równieź dość twarde i - dzięki różnej wielkości czcionki i kolorom - czytelnie obrazują prawdopodobieństwo wyrzucenia na kościach danego wyniku.

Całość robi naprawdę dobre wrażenie i zachęca do rozgrywki.


Instrukcję zaprojektowano w ciekawy sposób, oprócz streszczenia zasad dodając propozycję modyfikacji dla pierwszej, wprowadzającej rozgrywki. Można ją znaleźć tutaj >>KLIK<<
W pudełku znajdziemy też almanach z opisem przykładowej rozgrywki i dodatkowym tłumaczeniem słów kluczowych. Jest dostępny online tu: >>KLIK<<
Przed pierwszą grą trzeba poświęcić nieco czasu na zrozumienie wszystkiego, ale nawet dla początkujących graczy jest to wykonalne. 


"Catan" to 'klasyk klasyków' - lata historii, kilkanaście (albo i -dziesiąt?) dodatków i samodzielnych wersji alternatywnych. Wszystkie znaleźć można na stronie polskiego wydawcy (>>KLIK<<).
Bardzo dużo aktualnych informacji o historii, autorze, turniejach, dodatkowych scenariuszach, wersjach online itp. opublikowano także na 'oficjalnej stronie świata Catanu' - www.catan.com 
W wolnej chwili można sobie poczytać.

A czy warto poznać i pograć? 
Przez ostatnie tygodnie szukałam odpowiedzi w towarzystwie młodzieży (8-14 lat) i dorosłych (dużo grająca "Grodzinka" oraz średniozaawansowani planszówkowo znajomi).
Wielu doceniło ciekawą mechanikę z odrobiną strategii i dozą interakcji, wszyscy emocjonowali się każdym rzutem kostkami...
Trochę pewnie z sentymentu, ale także widząc autentyczne zainteresowanie nie znających go do tej pory graczy odpowiadam zatem twierdząco!

* Chociaż, żeby nie było, że nie ostrzegałam, jeśli bardzo źle znosicie elementy losowości - odradzam ;)


Za udostępnienie gry dziękujemy Bibliotece Miejskiej w Grudziądzu

mamajanka